Jesteś tutaj

CZY KIEDYS TAK BEDZIE NAD JEZIOREM SARCZ JAK JEST W TYCHACH?

Czy kiedys tak będzie w Trzciance nad jeziorem Sarcz - tak jak jest w Tychach?
 

Wątpię. Ale pomarzyc milo,.

 

Marzy mi sie taki piekny pomost i takie tarasy. oraz miło by było móc objechac całe Jezioro Sarcz scieżką pieszo - rowerowa. Czy to realne w najblizszych latach Panie Burmistrzu i Radni Rady Miejskiej Trzcianki?

 

 

Czekam na odpowiedz.

 

A co Wy sadzicie o takim nabrzezu....nad jeziorem?

sami nie wiecie co posiadacie.Przysłowia są mądrością narodów.

            Tychy to potężna aglomeracja i utwardzenie ścieżki wokół ich jeziora to konieczność ze względu na ilość ludzi. Inaczej rozjeździli by teren.

           Jeziora trzcianeckie można swobodnie objechać i obejść. Inną sprawą jest dostęp do lustra wody, która powinien być swobodny na całym obwodzie jeziora, lecz to osobny temat, drażliwy i przez wzgląd na persony posiadające działki w obrębie Logo „niebezpieczny”.

               Naturalne podłoże sprzyja biegaczom, ciut utrudnia rowerzystom lecz nie uniemożliwia jazdy.

                     Z tego co wiem ma postać tzw „Pętla trzcianecka”, która powinna zaspokoić niedzielnych rowerzystów/ Trasy wokół Trzcianki są tak świetne, że przecenić ich wartości nie sposób. Ze względu na ich naturalność. Tłoku na nich nie widać.

Frant nie wszyscy musza byc zawodpwymi kolarzami. A tych tzw niedzielnych rowerzystow jest duza ilosc i maja prawo bezpiecznie i swobodnie pojezdzic po sciezkach pieszo - rowerowych uregulowanych niz opo takich gdzie nie wiadomo, czy za chwile nie najada na korzen itp i nie doznaja wypadku. Bierzmy wzor od innych miast, gdzie takie rozwiazania przyjeto. I srodki na to powinny znalesc sie. Bo dzieki temuzycie nad jeziorem i turystyka bylaby aktywna caly rok.

Stanowczo takiej opcji nie popieram. Dziś bez szczególnego problemu spacerem lub rowerem "zdobyć" można trasę wzdłuż brzegów. Można obejść / objechać jeziora w niewielkiej odległości drogami polnymi / leśnymi lub bezpośrednio przy linii brzegowej przy minimum wysiłku. Natomiast sztuczna ingerująca w naturę nawierzchnia zdecydowanie zepsuje urok okolicy brzegu jezior.

Zdecydowanie bardziej przydałoby się oczyszczenie i karczowanie tych "dzikich" ścieżek niż położenie jakiejkolwiek sztucznej nawierzchni.  

Czy pomosty są zabezpieczone poręczą na wysokości 1,5m, dodatkowym wzmocnieniem w połowie wysokości i na samym dole deską 15cm? Jeśli nie to strach wchodzić bo można się wywalić i wpaść do wody. Najgorzej jak ktoś nie jest zawodowym pływakiem.

Chodzenie po betonowych ścieżkach wokół jeziora - to ma być relaks? A jak się ktoś wywali - pokaleczy nogi. Zawsze można iść do parku - twardo, równo. 

A teraz na poważnie.

Dla mnie ścieżki mogą być utwardzone poprzez częste chodzenie po nich turystów. Urząd miasta promuje się hasłem - zielony zakątek wielkopolski nie róbmy  z niego betonowego zakątka.

 

Pilanin. Gdyby sie trzymac tej argumentacji co Ty tu podajesz to po co Urzad miasta inwestowal w budowe Sciezki pieszo - ropwerowej od ul. 27 stycznia do starej plazy i do nowej plazy. Najlepiej trzeba bylo zostawic tak jak jest. Pamioetaj ze nie jest to jezioro gdzies w oddaleniu od glownych tras i jerst to Jezioro Miejskie, wokol ktorego i do ktorego przybywa wielu Mieszkancow i Turystow. Dlatego infrastruktora sciezek pieszo - rowerowych wokol Jeziora jest jak najbardziej wskazana. A do tego laweczki. I Dobry duzy cioekawy pomost, aby ludzie mogli podziwiac nasza trzcianecka przyrode i jezioro.

 

 

 

Ścieżki pieszo rowerowe to doskonały "wynalazek". jego stosowanie wymaga jednak pewnego przemyślenia i choćby odrobiny rozsądku. Doskonałym tego przykładem  jest takowa ścieżka na ulicy Tetmajera. Ten kawałem przed zakładem pracy tam funkcjonyjącym.

Czy wokół jezior potrzebne są ścieżki? Jak najbardziej. I one są. Czy trzeba je brukować? Nie. Oczywiścei moim zdaniem. Dlaczego? Bo niewielu rowerzystów po nich mknie, a tym którzy to robią aż tak bardzo nie przeszkadza ich piaszczystość. No może trochę przesadziłem z tym nie przeszkadza...  :-) Biega się za to lepiej, a w tych najgorzej zapiaszczonych miejscach można skorzystać z  "pobocza" ::-) lub przejść piechotą.

Poza tym wokół jezior można śmiało śmigać przez cały rok. Czynię to i jakoś nie przeszkadza mi nawet śnieg, o ile oczywiście nie ma go za dużo :-)

Widzę innych "zawodowców"  (jakoś to tak fajnie brzmi, a jak dumnie :-) )i ci też nie marudzą tylko dosiadają swoje pojazdy i hulają po okolicy. 

Pewnie że najłatwiej jeździć po asfalcie. Lecz jak mówi stare przysłowie :-) żeby się piwa napić nie trzeba od razu kupować browar :-) Atrakcyjność naszych ścieżek polega właśnie na ich naturalności. Ścieżka wybetonowana w lesie z uwagi na żywą przyrodę nie jest zbyt trwałym rozwiązaniem. 

Żebyśmy się dobrze zrozumieli.... Nie jestem przeciwnikiem utwardzonych ścieżek, na głowę jeszcze nie upadłem. W obrębie miasta też marzyłbym o takowych. Nie widzę sensu betonowania leśnych duktów i tylko tyle. Czekam z utęsknieniem na tzw pętlę trzcianecką. :-) Tymczasem śmigam :-) po okolicy i podziwiam uroki tutejszej przyrody :-) po piachach i szutrach... asfalt też się zdarza...

 

Reklama