Jesteś tutaj

Czarnecki chce rządzić powiatem?

Obrazek użytkownika mjolnir
Wysłane przez mjolnir w sob., 09/06/2018 - 20:46

przypomnijmy sobie starą rozmowę:

Ciekawa rozmowa jaką zanotował na swojej stronie internetowej Jan Kozłowski. Odbyła się w 2006 roku, krótko po tym jak pan Jan został radnym powiatowym. Pokazuje ciekawe mechanizmy w "trzcianeckiej polityce":

Propozycja

Z wygranych wyborów mam nieukrywaną satysfakcję dzięki wyborcą którzy mnie ponownie obdarzyli swoim zaufaniem. Jeszcze przed ukonstytuowaniem się władz rady powiatu trwają konsultacje, w których reprezentuję PiS.
Po ogłoszeniu lokalnych wyniku wyborów zostaję zaproszony telefonicznie
w niedzielę po godzinie 9.00 na pilną rozmowę przez nowo wybranego radnego elekata Mariusza Kukusia do biura poselskiego wtedy posła na Sejm Krzysztofa Czarneckiego (można sprawdzić biling rozmów telefonicznych z tego okresu).
Nie chciałem iść na to spotkanie ale po krótkiej wymianie kilku zdań wyrażam zgodę na uczestnictwo w spotkaniu. Idę na spotkanie po drodze na ulicy spotykam Ryszarda Miężała. Coś mnie tknęło, będą kłopoty, zawsze jak tego pana spotykam przeważnie tak jest. Wchodzę do biura poselskiego i ku mojemu zaskoczeniu znajdują się tam trzy osoby Zbigniew Maćkowiak, Mariusz Kukuś no i oczywiście poseł Krzysztof Czarnecki. Rozmowę prowadzi M.Kukuś. Prosto z mostu proponuje mi oddanie mandatu za stanowisko dyrektora Powiatowego Urzędu Pracy w Czarnkowie. Przez długą chwilę milczę zaskoczony taką propozycją. Dochodzę do siebie i zaczynam argumentować,
że po kilkudziesięciu godzinach od uzyskaniu mandatu to jest niemożliwe bo co na to powiedzą moi wyborcy ,,sprzedał mandat za stołek dyrektora”. Taka opinia na terenie gminy Trzcianka i okolicy jest dla mnie nie do zaakceptowania. Poza tym jest tam urzędująca pani dyrektora ja nie potrafię iść i powiedzieć pani od dzisiaj tu nie pracuje! Włączają się inni uczestnicy tej rozmowy usilnie przekonywają mnie do zmiany decyzji. Dyskusja staje się ostra w końcu zdenerwowany oświadczam, że nie ma siły, która by zmusiła mnie do zmiany decyzji. Dociera do mnie, że po oddaniu mandatu radnego na moje miejsce wchodzi już tu wspomniany R. Miężał a to dla mojego środowiska jest niedopuszczalne.
Wychodzę zdenerwowany z tej rozmowy. Zamykając dość głośno drzwi słyszę możesz mieć z tego powodu dużo kłopotów ,,i tak cię wykończą”.
Po powrocie do domu dzwonię do kilku bliskich mi osób i składam im relację
z przebiegu rozmowy i upewnienia się czy moja odmowa była dobrą decyzją otrzymuję poparcie o słuszności mej decyzji(S.Oskierko, M.Ślesicki).Była to dość głośna sprawa wśród moich bliskich i do dzisiaj o tym pamiętają.
Patrząc z perspektywy upływu czasu na to wydarzenie zastanawiam się nad tym czy to była ich indywidualna propozycja czy ktoś za nią stał? Mam nadzieję, że przyszłość to wyjaśni.

Czarnecki mowi o "zgodzie w trzcianeckiej radzie".
Nie mówi jak wypracowuje ową "zgodę", jaka jest jej cena.
Jaka jest ta zgoda? Jakie jest jej źródło?
Czy jest to zgoda wypracowana w wyniku konsensusu, zgody i porozumienia ludzi wolnych i niezależnych?

Może raczej jest to zgoda osiągnięta metodą kija i marchewki, metodą w której po jednej stronie siedzi polityk dzierżący worek z naszymi budżetowmi pieniędzmi a po drugiej grupa osób głodnie patrząca na worek pieniędzy z ktorego sypnie (albo nie sypnie) udzielny władca miasta i wsi.
Zgoda kupiona, zgoda polegająca na daniu wolnej ręki burmistrzowi.
To marchewka.
Czym jest kij?
Będzie i o kiju...

Zanim przejdziemy do analizy konkretnych przykładów z życia trzcianeckiego samorządu, spróbujmy wskazać, opierając się głównie na pracach E. Durkheima i R.K. Mertona, teoretyczne podstawy, socjologiczne źródła, trzcianeckich problemów.

Według E. Durkheima źródła problemów tkwią w strukturze społecznej. Jednostka, wg niego, nigdy nie jest zaspokojona w swych dążeniach. "Im kto więcej ma - tym więcej chce, ponieważ otrzymane nagrody jedynie stymulują, zmiast zaspokajać potrzeby".
Granice tym dążeniom indywidualnym może wyznaczyć jedynie zewnętrzna kontrola ze strony społeczeństwa.

W prawidłowo funkcjonującym samorządzie kontrola ze strony rady, w tym komisji rewizyjnej, sprawia, że burmistrz dostosowuje swoje działania do oczekiwań rady oraz słucha głosu społeczeństwa.

Warunkiem prawidłowego działania samorządu jest więc rzeczywista kontrola pracy burmistrza.
(Czy komisja rewizyjna pod przewodnictwem Jadzi Durejko jest faktycznym organem kontrolnym czy jedynie atrapą wykonującą pozorne działania w rzeczy samej legitymującą postępki burmistrza Krzysztofa Czarneckiego? Omówimy to w dalszej części.)

W okresie gwałtownych zmian społecznych, a za taką możemy uważać zmiany jakie w 2014 roku zaszły w strukturze składu trzcianeckiej rady, następuje załamanie się kontroli społecznej, wskutek czego jednostka, w tym przypadku burmistrz Krzysztof Czarnecki może nie czuć się już związany w swych dążeniach istniejącym systemem norm i zasad.
Stan ten określany przez E Durkheima jako anomia, może dotyczyć większych lub mniejszych grup w ramach społeczeństwa, lecz zawsze jest związany z gwałtownymi zmianami społecznymi.
Stan anomii, charakteryzujący się rozpadem więzi społecznych i dezorientacją ludzi co do obowiązujących norm zachowania, prowadzi do ujawnienia się egoistycznych tendencji tkwiących w człowieku, czego wynikiem jest wzrost różnorodnych zachowań nieakceptowanych społecznie.

Gwałtowność zmian w trzcianeckiej radzie, będących skutkiem wyborów w 2014, polegała na wejściu do rady dużej grupy osób niedoświadczonych administracyjnie i samorządowo, dodatkowo w ten czy inny sposób zależnych bezpośrednio albo pośrednio od burmistrza, grona osób w ten czy inny sposób szukających przychylności ze strony burmistrza.
(nauczyciel w szkole gminnej, sołtysi, biznesmeni zależni od samorządu, patrz np. plan dla Siedliska, członkowie organizacji pozarządowych: klubów sportowych, WOPR, PZWędkarski, PZŁowiecki, PZDziałkowców, ZHP, czlonkowie rad parafialnych itp. itd.).

ChociażE Durkheim trafnie wskazywał na źródła problematycznych zachowań tkwiące w analizowanym przypadku w strukturze politycznej, składzie rady, trzcianeckiego samorządu, załamania się dotychczasowego systemy kontroli i więzi społecznej, to jednak jest to koncepcja nader ogólna.
Teorię anomii uzupełniali i rozwijali socjologowie amerykańscy, przede wszystkim R.K. Merton.

R.K. Merton wyszedł od negacji pewnych ustaleń E. Durkheima. Według Durkheima człowiek kieruje się w swym postępowaniu egoistycznymi dążeniami, które tak długo trzymane są na wodzym jaj długo działa efektywnie system kontroli społecznej. Gdy kontrola społeczna ukega osłabueniy, egoistycznem niczym już nueskrępowane skłonnoścu człowieka ujawniają się z pełną siłą.
W koncepcji Durkheima człowiekhest jak gdyby ze swej biologicznej natury zły, anyspołeczny i tylko zewnętrzne siły powstrzymują go od zachowań sprzecznych z normami.

Dla R.K. Mertona natomiast zarówno zachowanie konformistyczne, jak i niezgodne z normami jest normalnym sposobem do struktury społeczno-kulturowej tak więc postępowanie niezgodne z normami społecznymi nie jest wynikiem zaniku kontroli społecznej.
Centralne w koncepcji Mertona są pojęcia: "kulturowo określone cele" i " zinstytucjonalizowane środku służące do ich realizacji".
W prawidłowo funkcjonującym samorządzie kulturowo wyznaczone cele pozostają w ścisłym związku ze środkami, za pomocą których można cele te osiągnąć.

(Przykład:
cel samorządu, burmistrza i rady: uznanie społeczne - kolejna kadencja;
legalne środki: zgoda w samorządzie jako wyraz konsensusu, sprawne zgodne wykonywanie woli burmisrza i niezależnej rady;
patologia: uzyskanie "zgody" poprzez podporządkowanie sobie większej części rady, brak rzeczywistej kontroli nad działaniami burmistrza - nieefektywna komisja rewizyjna lub działanie rady zawsze i wszędzie na przekór burmistrzowi)

(Więcej w monumentalnym dziele R.K. Mertona "Teoria socjologiczna i struktura społeczna".)

Zakłócenie w prawidłowym funkcjonowaniu samorządu może się pod tym względem objawić w przypadku nadmiernego akcentowania celów lub środków.
W sytuacji nadmiernego akcentowania środków
, działania uprzednio instrumentalne nabierają wartości same przez się, odrywając się od celu, któremu pierwotnie miały służyć. Takie "środki bez celu" określa się mianem rytuału. Pięknie radzimy a nic nie uradzamy...

W sytuacji nadmiernego akcentowania celów wielki nacisk kładzie się na samą realizację kulturowo usankcjonowanych celów, a relatywnie mały na środki, za pomocą których można te cele realizować na zasadzie " wszystkie chwyty dozwolone".

Aktualna sytuacja w trzcianeckim samorządzie zbliżona jest do drugiego skrajnego typu, ponieważ szeroko reklamuje się w nim sukces (w głównej mierze finansowy , np.dotacje dla klubów albo dający się przeliczyć na pieniądze np. plan dla Siedliska lecz także polityczny: ponowny wybór na następną kadencję), zbyt mało zaś uwagi przykłada się do lansowania zgodnych z prawem i normami współżycia społecznego sposobów osiągania tego sukcesu.

Atrofia norm wyznaczających sposoby realizacji celów kulturowych ( ponowny wybór na fotel burmistrza lub radnego) w połączeniu z szeroko rozpowszechnioną ideologią egalitarną sprawia, że gdy pewni ludzie dostrzegają, iż nie mają jednak możliwości realizacji swych dążeń w legalny sposób, wzrasta prawdopodobieństwo sięgnięcia po środki społecznie nieakceptowane, takie jak usuwanie konkurentów politycznych za pomocą prowokacji w przedmiocie politycznej korupcji, wprowadzanie w błąd, zastraszanie, przekupstwo.

W celu wskazania skali zjawisk opisanych powyżej należy ustalić dokładny w miarę możliwości obraz trzcianeckiej sceny politycznej, szczególnie w spektrum wzajemnych powiązań partyjno, towarzysko, biznesowych.
Takie zobrazowanie trzcianeckiej sytuacji politycznej wskaże nam skalę działania "trzcianeckiego układu" wraz z poziomem ewentualnych strat jakie ponosimy w wyniku jego działalności.

Obraz ten będzie także materiałem do postawienia diagnozy a w ślad za tym, wyboru metody leczenia i zapobiegania patologiom obecnym w trzcianeckim samorządzie.
Pomoże nam to także dokonać świadomych wyborów w październikowych wyborach.

Jak napisałem na wstępie, Czarnecki mówi o "zgodzie w trzcianeckiej radzie".
Nie mówi jednak jak wypracowuje ową "zgodę", jaka jest jej cena.
Jaka jest ta zgoda? Jakie jest jej źródło?
Czy jest to zgoda wypracowana w wyniku konsensusu, zgody i porozumienia ludzi wolnych i niezależnych politycznie i finansowo?

Jak odnaleźli się w sytuacji radni, w sytuacji w której po jednej stronie siedzi polityk dzierżący worek z naszymi budżetowmi pieniędzmi a po drugiej grupa osób głodnie patrząca na ten worek z ktorego sypnie (albo nie sypnie) udzielny władca miasta i wsi.
Zgoda wynegocjowana w równej i uczciwej debacie czy układ kupiony, pozorna zgoda polegająca na daniu wolnej ręki burmistrzowi?
Worek monet to marchewka.
Czym jest kij?
Będzie i o kiju...

RAZEM DLA SIEBIE
Układ farbowanych lisów i politycznych kameleonów.

Trzcianecki układ, próba przedstawienia kilku modelowych sytuacji z którymi mamy do czynienia w trzcianeckim samorządzie.
Kto z kim w jakich konfiguracjach i dlaczego, preferencje i wzajemne oczekiwania uczestników trzcianeckiego układu.
Oczywiście nie przedstawię w tym krótkim opisie całości konfiguracji polityczno biznesowo rodzinno towarzyskich.
Postaram się jednak przedstawić pokrótce model układu który czerpie z trzcianki pełnymi garściami.
Czerpie głównie dla siebie a to co skapnie nam w postaci np. polbrukowych chodniczków i ścieżek rowerowych to przysłowiowe okruchy z pańskiego stołu.

Metoda zarządzania układem jest prosta - metoda kija i marchewki.
Niepokornych spotka wykluczenie i kara natomiast układni są chronienie i nagradzani.
Model zbudowany jest na kilku grupach, wzajemnie się przenikających, pominąłem powiązania z resortami siłowymi oraz z szeroko pojętym wymiarem sprawiedliwości.

Miejsca gdzie można zarobić na umowach z gminą Trzcianka to nie tylko drogi...

Grupa I - Partia
Krzysztof Czarnecki
Zbigniew Waliński
Witold Perski
Adam Bogrycewicz
Włodzimierz Ignasiński
Ryszard Miężał "Ryszard"

Grupa II - Biznes
Baheco - Waliński, Korzeniewski, Czarnecka
Prosbed
ale także PHU Idalia Jaworska, Inbud, oraz Bolesław Mierzwa, Magdalena Korzeniewska Tworek i inni.
To także grupa ludzi Krzysztofa w spółkach komunalnych...

Grupa III - Sółdzielnia
Mariusz Kukuś
Edward Joachimiak
Andrzej Cija
Mariusz Gawrych

Grupa IV - OSiR i okolice
Mariusz Łuczak
Adam Prankiewicz
Adrian Hałuszka
Krzysztof Jacek Oświecimski

Grupa V - media
Adam Bogrycewicz
Sławomir Pochylski
Łukasz Salamandra

Bardzo źle w środowisku blisko związanym z parafiami katolickimi na terenie naszej gminy odbiera się układanie Krzysztofa Czarneckiego ze środowiskami delikatnie mówiąc oddalonymi od wspólnoty wiernych.
Szereg wiernych ze zrozumieniem przyjmuje, że Burmistrza zaprasza ten czy inny proboszcz do udziału w uroczystościach i vice versa, burmistrz zaprasza proboszczów.
Ale są pewne granice!
Krzysztofie Czarnecki to się nie godzi tak rozgrywać Kościół Powszechny do swoich gierek politycznych.
Tak nie robili poprzednicy, nie robił tego Frycz, nie robił Kolendowicz i nie robił tego Marek Kupś którego tak się obawiasz...
Można powiedzić śmiało, że św. p. Jan Kozłowski przejrzał cię na wylot, poznał się na tobie.

Dziś Krzysztof Czarnecki działa podobnie, wyrzeka się partii na potrzeby kampanii do samorządu.
Udawana kampania farbowanego lisa, lisa farbowanego na bezprtyjnego społecznika.
Spójrz Krzysztofie śmiało na Bogrycewicza, nie wstydzi się PiSu a ty jakieś takie dziwne ruchy wykonujesz.
Szef PiSu na region pilski wstydzi się swojej partii, dla ludzi to niezrozumiałe działanie farbowanego lisa albo innego politycznego kameleona.

Ale to twoja kampania starego politycznego lisa, zapewne wiesz co robisz.
Tylko nie wmawiaj ludziom, że jesteś bezpartyjny, jesteś partyjny ale udajesz bezpartyjnego.
Myślisz, że ciemny lud to kupi? Zobaczymy 21 października, w dniu wyborów.

Powiązaniami biznesowymi zaczęli się zajmować Parlamentarzyści a także prokurator, ale jak sam wiesz to czym się zajęli to jak wierzchołek góry lodowej.
Będzie tego dużo więcej.

Media w Trzciance jakie mamy każdy widzi, tak samo każdy widzi, że ze strony trzcianeckich mediów nic Czarneckiemu nie grozi.
Skład zespołu redakcyjnego Tygodnika noteckiego pod kierownictwem Bogrycewicza w kilku miejscach jest zgodny ze składem zarządu trzcianeckiej telewizji, lokalnej kablówki, którą kieruje Salamandra.
Kruk krukowi łba nie urwie.
Jest jeszcze nieszczepiony Sławomir Pochylski "niezależny" dziennikarz.
Szalony Iwan obracający się nagle o 180 stopni... dwa dni przed wyborami...

Trudno pozostać niezależnym dziennikarzem gdy wypadałoby się zająć niewygodnymi tematami.
Ciocia Teresa Walińska i wujek Jurek byliby zawiedzeniem takim zachowaniem.
Myślę sobie, że po wyborach Tygodnik Notecki się zwinie a już na pewno zmieni się naczelny.
Trudno zachować obiektywizm, prawda panie niezależny dziennikarzu?

Najciekawszą grupą są Spółdzielnia i OSiR.

Grupy określonej nazwą "spółdzielnia" proszę nie utożsamiać z którąkolwiek trzcianecką spółdzielnią.
Zarządy spółdzielni mają za zadanie dbać o interes spółdzielców, a trzeba przyznać, że potrafią robić to doskonale.
Trzeba też przyznać, że w sytuacji konfliktu interesów na linii spółdzielnia- gmina Trzcianka, w mojej opinii górą jest spółdzielnia.
Z jednej strony posiada doskonałych menadżerów i sprawnych polityków a z drugiej trzcianeckiej gminnej strony mamy takie kameleony jak przewodniczący rady Joachimiak i szefowa komisji rewizyjnej Jadzia Durejko.
Nie bądźmy śmieszni czy komisja rewizyjna pod dowództwem radnej Jadzi jest w stanie wskazać , że coś jest nie halo na linii interesów spółdzielnia-gmina? Radna Jadzia opracuje zalecenia pokontrolne? Wszystko jest cacy, po co grzebać skoro to już się zadziało - porażająca logika pracy Jadzi.

Wróćmy jednak do meritum.
spółdzielnia czyli kto?
na pewno Mariusz Kukuś - główny nagrywający, robiący to dla osobistej korzyści swojej i grupy którą krótko, przy pysku trzymał burmistrz Marek Kupś.
Grupy która wierzgała i gryzła, a trzeba przyznać, że to była i jest silna grupa.
To także Joachimak "Wieczny Towarzysz Edward"
Niezależnie jak wieje wiatr historii Edward zawsze na stanowisku.
To także Gawrych niespełniony felietonista.
Oraz zawsze merytoryczny Cija.

Wydaje się, że głównym celem tej grupy jest zapewnianie sobie jak najszerszego pola niekontrolowanego działania w zakresie interesów z gminą Trzcianka i gminą Krzyż.
Jeśli nie wiecie dlaczego Czarnecki i spółdzielnia chcą powiatu trzcianeckiego z gminami Trzcianka i Krzyż, to sprawdźcie gdzie spółdzielnia ma swoje nieruchomości.
Jeśli porównacie rozkład działek budowlanych spółdzielni z planem budowy dróg i kanalizacji w Trzciance to stanie się jasne, że owszem istnieje plan budowy infrastruktury o którym trąbi ostatni Czarnecki.
Jeśli jednak w sąsiedztwie nie ma działek spółdzielni to raczej nie oczekujcie budowy infrastruktury...
Nie za tej władzy, władzy Czarneckiego, Joachimiaka, Kukusia i plątających się w pobliżu Gawrycha i Jacka Krzysztofa Oświecimskiego.

Skoro już mowa o sławnym JKO to dziwi mnie dlaczego Czarnecki próbuje ukrywać go po hotelach.
Przecież Krzysztof Czarnecki ceni sobie Jacka Krzysztofa Oświecimskiego.
Może to umknęło uwadze szerokich rzesz wyborców, ale Burmistrz Krzysztof Czarnecki wsadził JKO do rady nadzorczej Zakładu Inżynierii Komunalnej.
JKOw żaden sposób nie jest odsunięty na margines życia politycznego i gospodarczego, to, że ukrywa się w cieniu aby nie razić swoją butą i arogancją przyzwoitych mieszkańców nie zmienia faktu, że jest to wierny człowiek Czarneckiego.

W mojej opinii jeśli wygra Czarnecki to nie Bartosz Sokulski będzie drugim wice ale właśnie Jacek Krzysztof Oświecimski.
Stawiam tezę, że głosując na Czarneckiego głosujesz na Krzysztofa Jacka Oświecimskiego.
Chcesz powrotu JKO do ratusza? Głosuj na Czarneckiego.

Zaraz za JKO w ratuszu zagnieździ się Pan Prala.
Dlaczego Prankiewicz Prala? Dlatego, że tak podpowiada logika.
Na początku Czarnecki zatrudnił Prankiewicza do cieciowania na OSiR,
Prankiewicz organizował też różne eventy na hali widowiskowo sportowej za czasów JKO (gramy z sercem, gale boksu, bal)
Prala lobbował też za korzystnymi rozwiązaniami dla hotelu Ajaks - patrz basen nad jeziorem,
Proszę prześledzić jak głosował Prala w sprawie chlewni w Siedlisku (w ogóle głosował?)
Dobrze się Prankiewicz dogaduje z Czarneckim oraz Krzysztofem Jackiem Oświecimskim mają podobne podejście do życia, biznes i interesy, zarabiać przede wszystkim.
Teraz trafiło, że zarabia się na gminie Trzcianka.

Chcesz dać Prali więcej władzy i okazji do robienia eventów?
Głosuj na Czarneckiego i JKO.

Prankiewicz to wybitny polityczny kameleon, w końcu to uczeń JKO, weterana politycznych rozdań.

Pozostaje do omówienia przypadek radnego Adriana, pardą przypadek radnego doktora Adriana.
To wymaga odrębnego wątku.

Chcesz rządów Prali, Oświecimskiego i Gawrycha?
Głosuj na Czarneckiego.

Przypadek Adriana czyli jak polityczne stare lisy Czarnecki, Kukuś i Joachimiak chronią młodego zdolnego politycznego kameleona.

Czarnecki - burmistrz Trzcianki, odpowiada między innymi za pobór podatku od nieruchomości oraz za nadzór nad majątkiem szkół podstawowych;
Kukuś - szef TTBS, odpowiada za majątek ttbs;
Joachimiak - przewodniczący RMT.

Adrian, doktor Adrian (doktorat zrobiony w oparciu o badanie polegające na uszkodzeniu łydek kilku szczurom, zmuszaniu następnie okaleczonych zwierząt do biegania i obserwowwanie co się dzieje z okaleczonymi łapami. Specyficzne zainteresowania ale, że się nie znam to się nie wypowiem. Pracę czytałem w Poznaniu, trudna lektura. Jednak w kontekście środowiska które kształtowało młodego Adriana, nietypowego środowiska w którym sie obracał w okresie studiów oraz jego fascynacjami zabijaniem zwierząt i bronią palną (myśliwstwo i stowarzyszenia strzeleckie) czuję się lekko zaniepokojony jego skłonnościa do agresji.).

Zauważyliście, że radny Adrian specyficznie zachowywał się na sesjach w stosunku do Czarneckiego?
Z jednej strony był agresywny do Burmistrza, jakby chciał mu przyłożyć argumentami, kontrą a z drugiej jakby coś go hamowało, robił to nieudolnie, tak aby Czarneckiemu politycznie się krzywda nie stała.
Wydaje się , że radny Adrian robił wiele rzeczy pod publiczkę tak aby się przypadkiem nie narazić na ostracyzm Czarneckiego i Joachimiaka.

Jak wieść gminna niesie kilka miesięcy temu wykonano w Trzciance szereg eksperymentów społecznych, których celem było poznanie zakresu i sposobu działania tzw. ukrytych sieci społecznych.
Krótko mówiąć metodą empiryczną sprawdzono kto z kim współpracuje przy rozwiązywaniu określonych zadań.
Co ciekawe, ale czego oczekiwano, zakres działania niewidzialnych grup nie pokrywał się z formalnymi grupami, jak listy wyborcze lub partie.
Główne spoiwa niejawnych grup były dwa: rodzina i interesy.
Potwierdziło sie stare powiedzenie policjantów zajmujących się przestępczościa gospodarczą: "dupa i pieniądz rządzą światem tak było jest i będzie."

W toku przeprowadzonych doświadczeń zauważono kilka ciekawych zjawisk.
Jednym z nich było zjawisko "chronienia dupy".

Od początku.
Adrian Hałuszka zakupił kilka lat temu z funduszy dotacyjnych sprzęt rehabilitacyjno sportowy na potrzeby zorganizowania wypożyczalni.
Miała powstać strona internetowa, sprzęt miał być przechowywany w pomieszczeniach na działce przy ul. Mickiewicza.
W ramach eksperymentu zapytano Mariusza Kukusia o kwestie prowadzenia przez radnego Adriana działalności gospodarczej na majątku gminy.
W odpowiedzi Mariusz Kukuś potwierdził, że sprawa nie jest uregulowana.
To było wiadome od początku, interesujące było jak i kiedy zareaguje Adrian.
Reakcją na zapytanie skierowane do TTBS była natychmiastowa reakcja radnego, następnego dnia zmienił miejsce wykonywania działanośći gospodarczej, dotychczasowy adres trzcianecki pozostawił do korespondencji.
Pytanie: Adrian jest jasnowidzem i ma nadzwyczajną intuicję czy otrzymał ostrzeżenie z TTBS?
Co wyborcom podpowiada doświadczenie życiowe i zdrowy rozsądek?

Zgodnie z warunkami dotacji zakupiony na potrzeby działalność sprzęt miał być przechowywany w pomieszczeniach przy ulicy Mickiewicza.
Na nieskoszonej działce stoi skromny blaszany garaż.
Gdzie Radny przechowuje sprzęt?
W lokalu mieszkalnym TTBS - nie,
W Radolinie? Jak sam mówił, tam nie prowadzi działaności gospodarczej,
Może więc na działce przy ul Mickiewicza? jednak chyba nie.

Co ciekawe w ramach przygotowywania eksperymentu nie udało się potwierdzić by przez kilka lat radny Adrian uiszczał stosowny podatek od nieruchomości, podatek związany z prowadzeniem działaności gospodarczej, nie potwierdzono też aby otrzymał zwolnienie z takiego podatku.

Przypomnijmy za pobór podatku od nieruchomości odpowiada Burmistrz Czarnecki.

Gdzie więc przez kilka lat można było znaleźć sprzęt będący własnością radnego a zakupiony w ramach prowadzenia działaności gospodarczej?

Trop wiedzie do pomieszczeń szkoły podstawowej nr 3.
To tam przez lata znajdował się prywatny sprzęt radnego.

Joachimiak na sesji przyjmował za dobrą monetę pokrętne tłumaczenia i wydawało się, że sprawa została zamieciona pod dywan.
Jednak nie została.

Tak to właśnie dzisiaj działa w Trzciance, układ ma się dobrze.
Przetargi wygrywają swojaki,
podatków nie musisz płacić o ile siedzisz cicho i jesteś grzeczny,
Na wszystko ma oko Teresa.
Teresa Walińska, żona Walińskiego wspólnika BAHECO.
Teresa to osoba sprawdzona, zawsze dba o Czarneckiego a przy okazji ma oko na to co robi Czarnecki.
Czy to jako dyrektor jego biura wyborczego, czy to jako pracownik sekretariatu w urzędzie, czy teraz jako wiceprzewodnicząca miejskiej komisji wyborczej.

Trzcianecki układ to nie jest jeden ośrodek władzy w którym siedzi Czarnecki.
Trzcianecki układ to sieć powiązań które przenikają wiele sfer życia społeczno-politycznego w naszej gminie.
Trzcianecki układ istniał oczywiście także w minionej epoce, mechanizmy jego działania są bliskie partyjniactwu czy to pezetpeerowskiemu czy to pisowskiemu.
Dlatego tak dobrze dogadują się Joachimiak, Czarnecki, Łastowski, Oświecimski to ten sam sposób myślenia o gminie jako o pożywce na której może wzrastać układ.

Marzy im się powiat.

W rzeczy samej struktura trzcianeckiego układu podobna jest do pleśni, do grzyba przeżerającego naszą gminę.
W atmosferze mroku, wilgoci, niejawnośći działań obecnej władzy umacnia się trzcianecki układ.
Z kadencji na kadencję przepoczwarza się przybierając trochę inni kształt w gruncie rzeczy pozostająć tym samym chorym tworem, naroślą na zdrowej tkance społeczeństwa.

Marek Kupś przyblokował niecne działania i zapłacił za to wysoką cenę, podstępem korzystając ze znajomości procedur dokonano czego dokonano.
Dziś Marek Kupś wraca mądrzejszy z chęcią przywrócenia jawności i przejrzystości życia społeczno-politycznego w naszej gminie.
Wraca człowiek z wizją, człowiek kierujący się dobrem gminy a nie doraźnymi korzyściami.
Niezależnie ale ideowo blisko idzie młoda, wykwalifikowana fala. Ludzie z pasją. Krzysztof Wojciech Jaworski i jego środowisko.
Kameleony kręcące się w jego pobliżu zostały ujawnione ich polityczny czas się kończy.

Nie wiem na kogo zagłosuję, czy będzie to Marek Kupś czy Krzysztof Wojciech Jaworski.
Ważę jeszcze na kogo oddam swój głos 21 listopada.

Nie zagłosuję na Krzysztofa Czarneckiego z kilku powodów jednym z nich jest układ który reprezentuje.
Środowisko reprezentowane przez Oświecimskiego, Gawrycha, Joachimiaka, Prankiewicza i Kukusia.
Głosując na Czarneckiego oddajesz w istocie głos za ich powrotem do władzy.
Gdyby wygrał Czarnecki to byłaby jego ostatnia kadencja. Nie musiałby mieć zahamowań. Wice zrobi Krzysztofa Jacka Oświecimskiego i los Trzcianki będzie przypieczętowany.

21 października 2018
dzień wyborów
dzień wyboru pomiędzy tym co dobre a tym co złe

Idźmy na wybory
Niech Czarnecki, Joachimiak i Oświecimski nie urządzą nam życia.

Wczoraj się nasłuchałem:
- Jak to możliwe, żeby tak bezkarnie pisać takie rzeczy o burmistrzu i radnych ?
Chodziło oczywiście o komentarze osoby piszącej pod pseudonimem "mjolnir".
- Przecież ta trzcianka info to taki lokalny "Pudelek," obrażają każdego!
No cóż? Przyznaje... zdębiałem! Zaściankowe myślenie w miasteczku rządzi.
Zawsze myślałem, że trzcianka info to raczej coś w stylu "WatchDoga" (co uświadomiła mi ś.p. pani HH).

No dobrze, ale co z tą bezkarną krytyką osób publicznych?

"Jak wskazał Trybunał Konstytucyjny w wyroku z 12 maja 2008 r. (sygn.: SK 43/05) „w każdym państwie o ustroju demokratycznym osoba publiczna musi liczyć się z tym, że jej poczynania znajdują się pod bacznym oglądem opinii publicznej, czego naturalną konsekwencją są pojawiające się wypowiedzi krytyczne". Istotnym jest, że dozwolona krytyka dotyczy wyłącznie postępowania wyżej wymienionych osób i nie obejmuje ich właściwości"

cytat pochodzi z https://www.infor.pl/prawo/kodeks-karny/odpowiedzialnosc-karna/702487,3,...

Na zakończenie, chyba najważniejsza informacja.
Kontratyp dozwolonej krytyki:

Nie popełnia przestępstwa określonego w art. 212 § 1 lub 2, kto
publicznie podnosi lub rozgłasza prawdziwy zarzut:

1) dotyczący postępowania osoby pełniącej funkcję publiczną lub
2) służący obronie społecznie uzasadnionego interesu.

Zmienię nieco temat. Pomijam spotkania p. Czarneckiego z seniorami 19 października tuż przed wyborami ( bez komentarza). W tenże piątek 19.10 burmistrz zaprosił  pracowników urzędu i wręczył im nagrody pieniężne. Czyli wszyscy się wyróżnili, wszyscy wyszli dokonaniami przed szereg. Urzędnicy otrzymali tą samą kwotę ( kierownicy referatów niekoniecznie). Czy ktoś się orientuje jak nalicza się nagrody w administracji? No i czy przed drugą turą też będą nagrody?

PiS nie pierwszy raz kupuje nasze głosy za nasze wspólne pieniądze. No chyba że Czarnecki wyłożył je ze swojej kieszeni, to co innego :) Boszeee, jak on nie chce odpaść od koryta...

Strony

 

Reklama