Jesteś tutaj

Czy nikt nie zauważa.....? że Polską rządzą osoby rozchwiane emocjonalnie...

Obrazek użytkownika Santoryn
Wysłane przez Santoryn w czw., 20/10/2016 - 20:58

1. J. Kaczyński..ogarnięty wolą zemsty za swoje błędy wobec brata...,2. drugi..Maciarewicz.. ostatnie jego gadanie o filmie ze Smoleńska, (spotkanie Tusk Putin).. co się dzieje w RP!! Ocipieliśmy, czy co?

 

Tom, jesteś chorym psychicznie człowiekiem. Niezależna, republika i INFO doszczętnie zryły ci mózg.

Mam pytanie do admina, czy jest możliwość ignorowania debila?

Cytuję Kamila Durczoka (byłego prezentera Wiadomości TVP i Faktów TVN): komentarz wyważony ale też jednoznaczny w ocenie PiS i Prezesa.....,tak do przemyśleń..przez niektórych forumowiczów.....

"Było groźniej niż się mogło wydawać. Jarosław Kaczyński całkowicie świadomie szedł na zwarcie. Kocha konflikt, więc nie przepuści żadnej okazji, by rozpętać awanturę. Takiej jak piątkowa zwłaszcza. Ten konflikt był do zamknięcia w 5 minut. Jeden średnio znany poseł z karteczką „wolne media” na mównicy, jest takim samym zagrożeniem porządku w Sejmie, jak kura na rondzie de Gaulle’a. Wystarczyło dać spokój i byłoby po sprawie. No, ale jak ktoś o charyzmie marszałka Kuchcińskiego ciągle się poci ze strachu, czy sprosta wymaganiom Prezesa Kaczyńskiego, to tak to się kończy. Marek Kuchciński reaguje na wszystko tak, jakby się ciągle trząsł ze strachu, czy jest dość ważny. Jarosław Kaczyński zdecydował się na eskalację. Jest całkowicie oczywiste, że groźba Kuchcińskiego o „użyciu wszelkich rozwiązań” była sygnałem: jeśli nie ustąpicie, to Was wyniosą, jak Leppera i Janowskiego. Ale PiS się przeliczył. Zza okien dobiegał już gniewny okrzyk gęstniejącego tłumu. Niesiona nim opozycja ani myślała ustępować. Kaczyński też, ale dalsza eskalacja chwilowo nie była mu potrzebna. Wyniesienie „obrad” do Sali Kolumnowej jest oczywistym pogwałceniem prawa. Głosowanie nie było głosowaniem. Równie dobrze głos mógł oddać woźny, byle tylko miał garnitur. A jeśli potwierdzą się informacje, że Straż Marszałkowska dostała rozkaz niewpuszczania opozycji na salę, mamy już regularny kryminał. Zablokowanie dziennikarzom dostępu do posłów to obrzydliwa, komunistyczna cenzura. Wcale mnie nie dziwi, bo PiS nie ukrywa, że czasy socjalistycznej ojczyzny wcale takie złe nie były. Cyniczne puszczanie oka do tego elektoratu odbywa się i za pomocą takich postaci jak prokurator Piotrowicz, sędzia Kryże czy wielu innych, i z użyciem haseł, lekko tylko przerobionych, z tamtych lat. Gra na 2 fortepiany to dla Jarosława Kaczyńskiego normalka. Kiedy przegrywał piąte wybory z rzędu, zbudował sobie mały, własny kraj. Ze sobą jako szefem rządu i stolicą na Nowogrodzkiej. Na tle flagi narodowej i unijnej bawił się w premiera, wygłaszając quasi orędzia zza partyjnego biurka. Przyjmował zagranicznych polityków i o prezydencie mówił per pan Komorowski. Stworzenie drugiego Sejmu zajmie mu więc maks 5 minut. I w ogóle nie będzie się przejmował, że urzęduje w Kolumnowej zamiast Plenarnej. W głębokim poważaniu będzie miał też fakt, że posłów jest 237 a nie 460. Marszałkiem pozostanie jego wybraniec, a premier będzie składała raporty w pomieszczeniach klubu. Betka. Na dłuższą metę osiągnie, co będzie chciał. Każdy kolejny podział jest PiS-owi na rękę, bo pogłębia te już istniejące. A podział jest istotą tych rządów. Skoro nie da się rządzić całym narodem, porządzimy tymi, którzy nas wybrali. A reszta? A co nas obchodzi reszta. Reszta jednak nie zamierzała siedzieć cicho. Blokada Sejmu była krokiem zdesperowanych ludzi, którzy może i nie potrafią prawniczym językiem nazwać kolejnych gwałtów na przepisach, ale czują, że władza kugluje i uprawia szulerkę. Wściekli poszli na mróz, by pokazać Prezesowi, co o tym myślą. Atak PiS na to, co się działo, był groteskowy. Kiedy Solidarność uwięziła w Sejmie posłów zmieniających wiek emerytalny, lamentów opozycji nie było. A mało nie doszło do mordobicia. Teraz oczywiście mamy „sytuację nadzwyczaj groźną”, „eskalację konfliktu” i „nawoływanie do obalenia władzy siłą”. Widok Prezesa czmychającego w środku nocy w policyjnym kordonie jest symboliczny. Niestety, dla obydwu stron. Zwolennicy PiS widzieli w nim ostatniego sprawiedliwego, który do końca był ze swoimi żołnierzami. I żołnierkami, bo zdaje się, że Jarosław Kaczyński schronił się przed gniewem tłumu w pancernej limuzynie pani premier Szydło. Dla przeciwników, to była ucieczka pod osłoną nocy. Rejterada. Kapitulacja satrapy. No i co z tego? Nic. Wszystko w Polsce jest dziś podzielone. I skonfrontowane. Nic więc nowego i dziwnego w tym, że nocne zajścia dołączyły do katalogu powodów, przez które Polacy pokłócą się przy świątecznym stole. Ale przestrzegam marzących, że ulica zmiecie Kaczyńskiego i odsunie PiS od rządów. To się da zrobić wyłącznie w drodze legalnych kroków konstytucyjnych i takichże wyborów. Porzućcie myśl, że wyciągnięcie Prezesa z limuzyny i nawrzeszczenie mu do ucha wystarczy, by zmienić władzę. Demonstracje tak. Ale legalne i bez przemocy, do której wczoraj było niebezpiecznie blisko. Musi się znaleźć jeden, który powie w odpowiednim momencie: stop. Pytanie, czy ludzie go wtedy posłuchają. Za to już odpowiedzialność ponosimy wszyscy. PiS, opozycja, i media też." Kamil Durczok. Portal: silesion.pl

Zdrowo was porąbało, przegrani. Chorobliwie. W całym demokratycznym świecie jest zasada, że wygrani w wyborach biorą wszystko. I to oni ustanawiają prawa oraz odpowiadają przed wyborcami. Ale wy, lewacy, komuniści sterowani z Moskwy, esbecy, bandyci i złodzieje, PZPR, Platforma Obywatelska, KOD, Nowoczesna od sześciu króli, przegrani totalnie, od pierwszego dnia klęski postanowiliście zmienić wszystkie zasady demokracji. Teraz rzucacie się pod samochody, pojebani, okupujecie mównice sejmowe, robiecie dywersję narodową w Brukseli, ośmieszacie i poniżacie własny kraj i naród. Robicie z niego pośmiewisko, bo nie wygrali wasi. Totalny pojeb. Do rozliczenia.

Strony

 

Reklama