Jesteś tutaj

IPN chce zmienić nazwę ronda Wizy....

Obrazek użytkownika Frant
Wysłane przez Frant w pon., 16/01/2017 - 09:47

               Instytut Pamięci Narodowej chce zmiany ronda Wizy na inną. Czy zasadnie? Osobiście nie mam żadnych sentymentów do tej nazwy, jednak z tego co wiem, to Wiza zasłużył się Trzciance. Nie był kryształowy i pewnie niejedno na sumieniu ma....

                  Mówienie, że takie były czasy nie wszystko tłumaczy, jednak...

                   Dla mnie ważniejsze jest dlaczego IPN wtrąca się do zagadnień życia samorządu. To nie oni tu mieszkają, dlaczego więc mają decydować o nazwach takich czy innych?

                         Czy radni zdecydują się "postawić" IPN owi?

                  Kopanie się z instytutem to faktycznie kiepska sprawa....

                Poruszyłem ją gdyż nie do końca się z tym zgadzam. Nie orientuję się dokładnie czy można pozostać przy nazwie mimo "zaleceń" ....

               Myślę jednak, że można by spróbować... Powodów znalazłoby się kilka, niektóre są bardzo przekonywujące, zanim je zasygnalizuję musiałbym znać odpowiedź na pytanie wcześniejsze, o szanse na wygranie sporu z IPN...

Nazwa ronda osobiście mi nie przeszkadza tak samo jak Mauzoleum na Placu Pocztowym.Myślę jednak że to kwestia czasu jak zniknie Mauzoleum i nazwa ronda.Siła wyższa jak to się mówi.W zeszłym roku w mediach lokalnych można było znaleść informację o porzadkowaniu starych niemieckich cmentarzy przez Bazę PCT,pracowników muzeum i wielu,wielu jeszcze osób.Może warto pomyśleć,żeby jakieś rondo,ulicę,park,skwer czy plac nazwać imieniem mieszkańca Trzcianki przed 1945r ?!Wiadomo że Stock,Frose nie mają szans,ale może oni mają szanse?Stegmann,Matzky,Hessler,ks.Bucks[w tym roku 100 lat jak budowę  kościóła ukończono]Też przyczynili się do tego że mamy Trzciankę taką jaką mamy i trochę warto o nich pamiętać!Takie moje osobiste zdanie.

 

 

 

święty jednemu nie pasuje,a drugiemu Polak kieżyś żyjący , mieszkający i pracujący  w Trzciance  ,to może Emmeline załagodzi wszystkie spory?

Kim była :

Emmeline Sophie Therese Stegmann, urodziła się w Trzciance 23 lipca 1865r. Pochodziła z rodziny o bankowych tradycjach. Jej dziadek założył w Trzciance towarzystwo bankowe (Vorschußverein– mieszczące się poźniej w gmachu obecnego Zespołu Szkół Technicznych), które poźniej odziedziczył jej ojciec. Swoją karierę w bankowości Emmeline rozpoczynała właśnie u boku ojca, pod którego opieką przepracowała dwanaście lat. W 1910r. została wybrana przez zarząd dyrektorem trzcianeckiego banku. W ten sposób została pierwszą kobietą pełniącą obowiązki dyrektora placówki bankowej w Niemczech.

Jako dyrektorka banku Emmeline Stegmann udzialała się społecznie. Objęła swym mecenatem działalność przedszkola, mieszczącego się przy dzisiejszej ul. Żeromskiego [obecnie budynek Muzeum Ziemi Nadnoteckiej], które tez nosiło jej imię. Ponadto brała udział w pracach Ojczyźnianego Towarszystwa Kobiet (Vaterlaendischen Frauenverein), na którego potrzeby oddała piętro przedszkolnego budynku.

Emmeline Stegmann zmarła 26 lutego 1946 roku w Hagenow (wówczas NRD).

źródło: wirtualnemuzeumtrzcianki.trz.pl

Rezmar, "Rondo Jana Chrzciciela" byłoby wyrazem dla wielu tradycji mieszkańców Schonlanke/Trzcianka.
Można rzec, że w Trzciance Jan Chrzciciel transcendentalnie łączy przeszłość z teraźniejszością.
 

"Jan Chrzciciel" lub "Wolność" Obydwie nazwy równie godnie patronowałyby osieroconemu rondu. Kwestia wyboru czy rondo miałoby stać się "Rondem Jana Chrzciciela" czy "Rondem Wolności". Pierwsza jak i druga nazwa mają równie pozytywne konotacje. "Rondo Jana Chrzciciela" byłoby codziennym upamiętnieniem bogatej duchowości mieszkańców Trzcianki. Znów "Rondo Wolności" byłoby wspólnym wyrazem radości z przywrócenia i posiadania wolności.

Trudny wybór...

"Rondo Jana Chrzciciela" byłoby codziennym upamiętnieniem bogatej duchowości mieszkańców Trzcianki. "

Dla jednych duchowość, dla innych zniewolenie rzymsko-babilońskie.

Może trochę historii, bo nikt dobrowolnie nie porzucił wiarę słowiańską na rzecz alternatywnego pogaństwa splagiatowanego z babilonu i egiptu a potem rzymu.

Wolność to świetna nazwa, tylko, gdzie ta wolność istnieje?  Z tego co widzę, mam wolność płacić podatki i stulić pysk. Samo istnienie ZUS jest zaprzeczeniem wolności.

Co do Aleksandra Wizy.

ur. 1914 rok w Elżbiecinie koło Czarnkowa. W 1934 roku skończył seminarium nauczycielskie w Czarnkowie. Następnie odbył praktykę w szkole w Lubaszu. W 1936 roku trafił do wojska. Najpierw do 67 pp. w Brodnicy a następnie do 63 pp. w Toruniu, gdzie uzyskał stopień podchorążego. Ukończył szkolenie z 12 lokatą (na 122 osoby). Po ukończeniu kursu, wyjechał na kresy, gdzie do sierpnia 1939 roku pracował w szkole. Jednocześnie z tym okresem wiąże się pierwsza niejasna informacja, bowiem Wiza podawał, że był przedwojennym oficerem. W jego aktach znajduje się co prawda wniosek o nadanie stopnia podporucznika rezerwy, ale nie ma rozkazu nadającego stopień oficera. Czy był nim, trudno powiedzieć. Wiele wskazuje, że nie (oficerowie KOP trafili do Katynia), ale jest to być może kwestia do ustalenia, na przykład na podstawie relacji żołnierzy KOP, znajdujących się w CAW. W jednym z życiorysów podawał, że został oficerem 1 stycznia 1938 roku. WIadomo jednak, że w 1938 roku w Toruniu odbyła się jedna uroczystość związana z nadanie stopni oficerskich i miała miejsce w październiku. Stopień ten otrzymało 147 osób. Nie ma niestety listy osób. W sierpniu 1939 roku trafił do wojska i został przydzielony do Korpusu Ochrony Pogranicza Dawidgródek. Walczył z sowietami do 28 września, kiedy to oddziały KOP po walkach pod Szackiem, poddały się w okolicach Brześcia. Potem trafił na tereny zajęte przez ZSRR. Tutaj mamy kolejną niejasność, bo okoliczności jego przejścia na tereny zajęte przez ZSRR są mało znane. W czasie wojny, do 1941 roku, uczył w szkole radzieckiej. Tu znowu wątek do zastanowienia, bo oficerowie KOP-u nie trafiali do radzieckich szkół (pisałem gdzie trafiali - chyba, że uciekali przed sowietami). Po wkroczeniu Niemców zaczął pracę jako kolejarz w Stołpcach. W 1944 roku prawdopodobnie uciekł z transportu w Białymstroki i wraz z rodziną trafił do Czarnkowa. Po wkroczeniu Armii Czerwonej rozpocząl pracę w Milicji Obywatelskiej, najpierw w Czarnkowie a od sierpnia 1945 roku w Trzciance. Pracował tutaj do 1949 roku. Odszedł prawdopodobnie po konflikcie z dyrektorem jednej z firm. Od tego momentu związał się z OTL/PNTL, chociaż wcześniej firmy nazywały się inaczej. Tutaj pracował do tzw. okresu wiosny SOlidarności, ale nie przeszedł na emeryturę. Został Przewodniczącym Wojewódzkiej Rady Narodowej w Pile. Brał udział w I Wojewódzkim Zjeździe Delegatów Regionu Województwo PIlskie NSZZ Solidarność jako gość (przewodniczący WRN). Zmarł w 1983 roku.

Jeśli chodzi o poltykę: od 1946 roku w PPR a po zjednoczeniu w PZPR. Po wojnie utrzymywał dobre relacje z działaczmi PSL mikołąjczykowskiego. Sztandar PSL z 1946 roku, który do dizisiaj jest wystawiany przez partię w czasie uroczystości miejskich, powstał po części dzięki Alekandorowi Wizie,bowiem przekazał on na ten cel materiał zarekwirowany przez MO Niemcom. Zdawkowe informacje źródłowe wskazują, że przed II wojną sympatyzował z Narodową Demokracją, ale są to informacje, które trudno będzie dzisiaj potwierdzić.

Po wojnie działał w Powiatowej Radzie Narodowej, Był (początkowo) w komitecie przebudowy kościołą ewangelickiego na dom kultury, zakładał spółdzielnię mieszkaniową. Losy powojenne są znane i można się z nimi zapoznać w kilku publikowanych biogramach.

W aktach IPN- teczce osobowej, znajduje się wiele informacji na temat WIzy, które są negatywne, ale trzeba je najpierw dokładnie sprawdzić, żeby wydać osąd. Warto jednak, stwierdzić, że do 1948 UB traktował Wizę bardzo nieufnie, pisząc w różnych notatkach, że nie jest aktywnym działaczem partii i ma niejasną przeszłość.

Przepraszam za trochę chaotyczny tekst, pisany "na szybko".

Pozdrawiam

Andrzej Poniatowski

Strony

 

Reklama