Jesteś tutaj

Legenda o trzcianeckiej Sarence

Obrazek użytkownika Tomek
Wysłane przez Tomek w wt., 26/02/2019 - 13:14

Animacja: „Legenda o trzcianeckiej Sarence” w trzcianeckim Muzeum !!! Przygotowaliśmy kolejną atrakcję dla dzieci, tym razem nakręciliśmy bajkę o Sarence. Historia opowiada o życiu trzcianeckiego krawca Norberta, chorobie jego żony i pojawieniu się w ich życiu małej sarenki, która odmieniła ich los. Scenariusz został napisany przez Elżbietę Wiśnicką i Katarzynę Gierszewską -Widotę, na podstawie książki Antoniego Biruli „Legendy trzcianeckie”

Więcej informacji: http://mzntrzcianka.pl/

Zwiastun opublikowany na YouTube przez: Muzeum Trzcianka

Oj wybacz, tyż w podstawówce raz mnie zaprowadzono. Paru zeta :) 700 tyś. zł. rocznie kosztuje nas utrzymanie tego przypadku w dobie demokracji KAPITALIZMU- co nierentowne no klapa jak na przykład POLKON nikt nie dał dofinansowania Pilaninie.

tam chodził częściej i płacił za wstęp - będzie kosztowało mniej. Może szpital nie rentowny to też zaorać? Książki z biblioteki można puścić przez komin to chociaż trochę ciepełka w pupę będzie...  

Taką przyszłość chcesz zapewnić swoim dzieciom?

Trzcianecka sarenka jest standardową figurą z kolekcji prac Bernhard'a Butzke'go.

"Bernhard Buttzke uczył się w Królewskiej Wytwórni Porcelany w Berlinie. Następnie studiował w Berlińskiej Szkole Rzemiosł. Wykonał rzeźbiarskie detale w berlińskich ratuszach, w Charlottenburgu i Friedenau. Prace Butzkego znajdują się w Smolczynie, Berlinie i w Plön. Bardzo dużo projektował dla wytwórni porcelany w Selb, Volkstedt i w Ilmenau."

Dlaczego sarenka trafiła na fontannę przy mauzoleum?

Prawdopodobnie oficer Armii Czerwonej uznał, że ciekawa trofiejna figurka będzie świetnie wyglądać jako ozdoba fontanny.

Oczywiście "sarenki" bywają do kupienia na aukcjach:

http://www.artnet.de/k%C3%BCnstler/bernhard-johann-karl-butzke/

https://sztuka.agraart.pl/autor/licytacje/1104/bernhard-butzke

Zmyślone bajki wciskane dzieciakom w atrakcyjnej formie to zupełnie coś innego od badania i upowszechniania trudnej ale prawdziwej historii naszego miasta.

 

Naprawdę aż tak panu przeszkadza, że muzeum w ten sposób chce zachęcić dzieci do odwiedzin? Nauka o regionie znajduje się w podstawie programowej, tak samo jak nauka o rodzajach literackich - dlaczego więc nie wykorzystać naszej rodzimej legendy jako elementu lekcji?

 

Najmniej przeszkadza zachęcanie dzieci do odwiedzin.

Rzecz w tym, że z nauką ma to mało wspólnego a i rodzima legenda to nie jest.

Ale gdyby opowiedzieć dzieciom skąd się biorą legendy, jaką funkcję pełnią, np. legenda o trzcianeckich tunelach...

O tym, że jedne legendy powstają naturalnie, drugie są wymyślane na potrzeby chwili i tym drugim bliżej do zakłamywania rzeczywistości... ;)

Nadal wygląda to na czepianie się byle się do czegoś przyczepić. Zakłamywanie rzeczywistości? No tak, mogli nakręcić bajkę np. o nocy kryształowej, żeby czasem kilkulatkom nie mydlić oczu głupimi historyjkami. W końcu muszą kiedyś dorosnąć- im szybciej tym lepiej!

Muzeum robi też inne rzeczy, ale kto by tam sie tym zajmował :)

 

Strony

 

Reklama